Salut!
Jestem Julia i jestem tutaj po to, by opowiadać historie. Jeśli chcesz, najpierw opowiem Ci jedną o sobie.
Pochodzę z pięknej Ziemi Sądeckiej. Pierwsze górskie kroki stawiałam na Cyrli i Magórach, jeszcze nie znając ich połączenia z rumuńskim światem i językiem. Karpaty od zawsze były dla mnie czymś więcej niż tylko kawałkiem pofalowanej przestrzeni. Były domem, znaczyły: wolność i droga.
Dlatego gdy już zaczęłam studia w Krakowie, strasznie mi się za nimi tęskniło. Szybko znalazłam sprytny plan, by temu zaradzić – trafiłam na Studenckie Koło Przewodników Górskich w Krakowie i był to strzał w dziesiątkę. Moja karpacka przygoda wróciła na dawne tory, ba! przetarła nawet nowe, dalsze szlaki. Wielką siłę przyciągania okazały się mieć Karpaty rumuńskie. One właśnie, w połączeniu z fascynacją kulturą Rumunii, którą w sobie wyhodowałam podczas lektur i studiów polonistycznych, przywiodły mnie na drugi kierunek – filologię rumuńską. I dopiero tam poczułam, że to jest właśnie TO.
Po kilku kolejnych latach skończyłam oba kierunki na Uniwersytecie Jagiellońskim, a żeby znaleźć się bliżej obiektu mojej fascynacji (i wejść do jaskini lwa) przez moment studiowałam także w Bukareszcie.
Cała ta droga zaprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj – prowadzę małą firmę, w której uczę języka rumuńskiego, tworzę materiały do nauki tego języka, piszę e-booki z duszą, trochę tłumaczę, a prócz tego poświęcam dużo czasu na działalność edukacyjną w internecie. Na rumuńskiej ziemi spędzam wiele (choć wciąż zbyt mało!) dni w ciągu roku.
W Rumunii odnalazłam to, co już dawno we mnie było, choć nie potrafiłam tego nazwać. To karpacka przestrzeń miorytyczna, miłość do wsi, życie w trybie slow i język jakiejś dawnej magii. Język rumuński, który przyjęłam jak swój drugi ojczysty – taki, który po prostu na chwilę zapomniałam i musiałam odkryć na nowo.
Taka jest moja opowieść – a jaka jest Twoja?