Opowieści z Rumunii

Opowieści z Rumunii

Domy pamięci rumuńskich pisarzy

w Bukareszcie

Bukareszt może pochwalić się wieloma miejscami, które nieśmiało można nazwać ukrytymi perełkami – zapomnianymi nie tylko przez turystów, ale także przez większość lokalnych mieszkańców. Właśnie takimi miejscami są domy pamięci rumuńskich poetów i pisarzy, rozsiane po stolicy, odwiedzane z rzadka przez zbłąkanych miłośników literatury i z jakiegoś nieznanego mi powodu skupiające najwspanialszych przewodników, jakich dane mi było spotkać w bukareszteńskich muzeach. Jeśli to was jeszcze nie przekonało, pozwólcie, że opowiem i pokażę wam więcej.

Case memoriale

Case memoriale to właśnie “domy pamięci”, placówki muzealne poświęcone rumuńskim literatom mieszkającym i tworzącym w Bukareszcie. Jest ich pięć i wszystkie są filiami Muzeum Literatury (strona muzeum). Raczej nie sposób zwiedzić ich wszystkich jednego dnia – są rozrzucone po mieście, a każde z nich skrywa osobną opowieść, którą można odkryć dzięki przewodnikom i przewodniczkom dzielącym się swoją wiedzą z ogromną pasją. Dlatego polecam rozłożenie tych wizyt na 2-3 dni bądź wybranie tylko najbardziej interesujących was lokacji.

Niestety nie wszędzie dostępne są materiały w języku angielskim. W tym artykule, prócz portretów wybranych pisarzy i moich osobistych wrażeń ze zwiedzania, znajdziecie też praktyczne informacje: adres, godziny otwarcia, cennik czy właśnie dostępność językowa. Pokażę wam również, jak odwiedzić te muzea… nie wychodząc z domu!

Hai să începem! sau… Aideți să vorbim degeabă!

Casa memorială - Anton Pann

Około 15 minut spacerkiem od ścisłego centrum znajduje się muzeum Antona Panna, człowieka wielu talentów żyjącego na początku XIX wieku. Pann znany jest Rumunom (o ile w ogóle jest znany!) przede wszystkim jako kompozytor i pisarz. Ale ma swoje dokonania również w dziedzinie tłumaczeń, drukarstwa czy folklorystyki.  Jego dzieła literackie są pełne humoru i gier słownych, te muzyczne zaś brzmią dzisiaj orientalnie i zdradzają koloryt kulturowy Wołoszczyzny XIX wieku zupełnie inny niż ten teraźniejszy. Pomimo tego doczekały się bardzo udanych współczesnych aranżacji:

Dla uczących się języka rumuńskiego interesujący może być fakt, że to właśnie z dzieła Antona Panna pochodzi rumuński frazeologizm “a împăca și capra, și varza“, odpowiednik polskiego “i wilk syty, i owca cała”. Więcej na ten temat posłuchacie w tym odcinku  Learn Romanian Podcast.

Dom pamięci Antona Panna w Bukareszcie jest miejscem idealnym dla miłośników muzyki, ale też dla wszystkich tych, którzy po prostu są ciekawi świata. Opisy są niestety tylko w języku rumuńskim, ale przecież język muzyki nie zna granic i podziałów! W muzeum znajdziecie kilkadziesiąt dawnych instrumentów, a dzięki słuchawkom możecie posłuchać ich brzmienia – są tam melodie i dźwięki, których nie usłyszycie nigdzie indziej, bo niektórych instrumentów już po prostu się współcześnie nie używa. Jest też cała kolekcja pieśni autorstwa Antona Panna. Dlatego też polecam to miejsce wszystkim odwiedzającym Bukareszt, nawet jeśli nie znają ani słowa po rumuńsku. Dla mnie było to jedno z najciekawszych doświadczeń muzealnych w stolicy.

Adres: Strada Anton Pann 20

Godziny otwarcia: od wtorku do niedzieli w godzinach 9-17 (listopad – luty) albo 10-18 (marzec – październik)

Bilety: 15 lei (normalny), 7 lei (ulgowy); opłata za przewodnika: 6 lei/osoba, opłata za zdjęcia*: 18 lei

* Z tą opłatą za zdjęcia jest różnie, zależy od pracownika. Zazwyczaj jednak jest tak, że fotografowanie telefonem jest za darmo, ale za aparat fotograficzny już trzeba zapłacić. No chyba, że się dobrze zagada, a przewodnik poczuje, że wreszcie może opowiedzieć coś komuś, kto jest naprawdę zainteresowany – wtedy macha ręką na aparat 😉

Dawne instrumenty
Sală de muzică
Opisy są w języku rumuńskim
W piwnicach jest kolekcja “win” opatrzonych cytatami
Można wylosować swój własny (pijacki) cytat autorstwa Panna
Są dawne fotografie i ryciny Bukaresztu, Braszowa i Râmnicu Vâlcea
Opisy sal

A co powiesz na to, by odwiedzić muzeum Antona Panna wirtualnie?

Casa memorială - Tudor Arghezi

Niezłym szczęściarzem był Arghezi, by móc mieszkać w Bukareszcie, a jednak mieć na własność maleńki kawałek wsi. Tylko spójrzcie na ten zieloniutki sad! Mogłam spodziewać się wielu osobliwości w środku milionowej stolicy, ale sadu i schnącej niespiesznie kopy siana – chyba nie. A jednak! Bukareszt niejedno ma oblicze, przecież aż do wieku XX występował w liczbie mnogiej (“Bucurestii s-au dus, se duc, se vor duce!” – H. Stahl). Nic dziwnego zatem, że w jego obrębie znajdziemy co najmniej kilka miast. To arghieziowskie całkiem przypadło mi do gustu.

Czy to wieś?
Mărțișor
Ścieżka w stronę domu Arghieziego
Wejście i komitet powitalny
W okolicy typowa dla Rumunii kabloza
Bilete de papagal
Wnętrza
Wnętrza 2
Łazienka

Bukareszt był miastem rodzinnym Iona Nae Theodorescu – bo tak naprawdę nazywał się Tudor Arghezi. Tutaj poeta spędził większość swojego życia, z kilkoma przerwami na Paryż, Genewę, Fryburg czy podbukareszteński Pantelimon, gdzie przez 4 lata żył z mnichami w monastyrze Cernica. Można by więc pomyśleć – głęboko wierzący artysta! Nic bardziej mylnego – raczej wygodny racjonalista. Do monastyru pokierowała go chęć wygody i wysokiego statusu społecznego. Przyznawał to później bardzo otwarcie, mało tego, krytykował Cerkiew i nie szczędził jej gorzkich słów czy ironii w licznych pamfletach czy cyklu poetyckim Agate negre (“Czarne agaty”). Pamflety zresztą całkiem często wychodziły spod ręki Argheziego, który bez litości uderzał w dulszczyznę, obłudne konwenanse, brudną politykę czy toksyczne osobistości ze świata władzy. Do tego stopnia, że w 1943 roku został aresztowany za obrazę i przebywał w obozie dla więźniów politycznych w Târgu Jiu. I nie był to jedyny raz, gdy Arghezi znalazł się w więzieniu z powodu swojej nonkonformistycznej postawy.

Przez wiele lat, choć z przerwami, był redaktorem i wydawcą “najmniejszej gazety od czasów Gutenberga” o nazwie Bilete de papagal, która to zaskarbiła sobie dużą sympatię czytelników. Drukowano tam zabawne teksty, anegdoty, wspomnienia i przede wszystkim pamflety (a jakże!).

Dzisiaj jednak, o dziwo, w pierwszej kolejności Arghezi jest znany jako autor wierszy całkiem poważnych. Te z tomów Cuvinte potrivite (1927) czy Flori de mucegai (1931) uważane są za najwybitniejsze dzieła poety. Do pewnego stopnia oddaje charakter tej poezji Halina Mirska-Lasota w Małym słowniku pisarzy rumuńskich: “Poeta-filozof, nurtowany chęcią poznania świata, pragnący pewności i absolutu, a zarazem stwierdzający, że są one nieosiągalne, poeta niepokojów, wahań, rezygnacji, dramatycznych dylematów (…)”. Dodałabym, że częstym tematem jego dzieł jest sam proces twórczy. Poniżej fragment wiersza Argheziego w tłumaczeniu Tadeusza Nowaka:

Inscripția cărții / Wpisanie do książki - Tudor Arghezi (fragment)

(…)

Slovele cele mai bune
Le-am scris negre, cu cărbune,
Pe deasupra cu vopsele,
Le-am pus ceară cu mărgele,
Și dintr-unele tipare
Mi-a-ncolțit și câte-o floare.

Nici acum nu știu s-aleg
Meșteșug a fost, ori zbeg?

(…)

Najlepsze litery moje
pisałem węglem, ze znojem,
I upiększałem je farbą,
Woskiem i paciorkiem każdą,
Później z tych niektórych liter
Wyrósł mi kwiatek i kwitnie.

I nie wiem, czy był to bunt,
Sztuka, swowola czy kunszt?

Dom poety nosi również nazwę “Mărțișor” (dosłownie to nazwa święta wiosny 1 marca albo wiosennego medalionu/broszki/bransoletki).  Arghezi mieszkał w nim od 1930 roku aż do śmierci w 1967. Zgodnie z wolą artysty budynek stał się muzeum i dzisiaj przyjmuje w swe progi turystów i miłośników poezji. Dom jest całkiem spory, składa się z 18 pomieszczeń, a spaceruje się po nim z przewodniczką. Nam niestety trafiła się nieciekawa osoba i nie byłyśmy zadowolone z jej opowieści. Obok głównego budynku znajduje się także dodatkowe pomieszczenie, w którym Arghezi drukował swoją gazetę Bilete de papagal. Ono również jest dostępne do zwiedzania, ponadto można tam obejrzeć film dokumentalny (są angielskie napisy).

Adres: Strada Mărțișor 26

Godziny otwarcia: od wtorku do niedzieli w godzinach 9-17 (listopad – luty) albo 10-18 (marzec – październik)

Bilety: 15 lei (normalny), 7 lei (ulgowy); opłata za przewodnika: 6 lei/osoba, opłata za zdjęcia: 18 lei (tutaj chcieli mnie skasować 48 lei za fotografię “profesjonalną” – a byłam zwiedzającą ze zwykłą lustrzanką – więc kolejny minus dla pracowników)

Tutaj zapraszam na wirtualny spacer po Mărțișor:

Casa memorială - George & Agatha Bacovia

Źródło zdjęcia: https://mnlr.ro/

Muzeum w domu George i Agaty Bacovii znajduje się na południu Bukaresztu, niedaleko najsłynniejszej nekropolii stolicy – cmentarza Bellu. Maleńki budynek wraz z ogrodem po śmierci poety został przekształcony w muzeum głównie dzięki staraniom żony poety, Agaty. Lokalna przewodniczka podczas naszej wizyty czarowała opowieścią i sama wyglądała trochę jak wyjęta z bacoviańskiego melancholijnego i magicznego świata. Uczciwie jednak przyznaję, że to miejsce, w przeciwieństwie do muzeum Antona Panna, nie jest dla wszystkich. By cieszyć się wizytą, trzeba znać dobrze rumuński i być otwartym na świat poezji albo po prostu ciekawym życiorysu Bacovii.

George Bacovia urodził się jako George Vasiliu w mieście Bacău. W czasie studiów i własnych lektur mocno zainspirował się twórczością Alexandru Macedonskiego, Edgara Allana Poe czy Baudelaire’a. Chociaż z zawodu był adwokatem, zaniechał tej działalności i pracował na różnych stanowiskach przez raczej krótkie niż długie okresy. Głównym jego problemem była długotrwała depresja, której ślady można odnaleźć w poezji – jej tematami nierzadko są melancholia, śmierć, szarość egzystencji, nuda, spleen czy mrok. Przez krytykę uznawany jest za symbolistę. Bodaj najsłynniejszym wierszem Bacovii jest “Ołów“, który przytaczam w oryginale oraz w tłumaczeniu na polski autorstwa Emila Biedrzyckiego i Tadeusza Hollendera.

Plumb / Ołów - George Bacovia

Dormeau adânc sicriele de plumb,

Și flori de plumb și funerar veștmânt –

Stam singur în cavou… și era vânt…

Și scârțâiau coroanele de plumb.

Dormea întors amorul meu de plumb

Pe flori de plumb, și-am început să-l strig –

Stam singur lângă mort… și era frig…

Și-i atârnau aripile de plumb.

Spały głęboko trumny z ołowianych blach

Żałobny blichtr i ołowiany kwiat.

Stałem w grobowcu sam i hulał wiatr,

Zgrzytały wieńce z ołowianych blach.

I moja miłość z ołowianych blach

w kwiatach z ołowiu spała, zapadała w głąb.

Próżno wołałem trupa – i przejął mnie ziąb.

Zwisły skrzydła znużone z ołowianych blach.

fot. A. Krawczyk

Ze smutkiem muszę przyznać, że z muzeum Bacovii nie mam własnych zdjęć – nie wiem, co się z nimi stało, ale po prostu zniknęły z mojego komputera (albo nigdy się na nim nie znalazły). Jedynym dowodem mojej obecności tam jest zdjęcie wykonane przez Agnieszkę Krawczyk, z którą miałam przyjemność odwiedzić kilka muzeów (Aga napisała książkę o Rumunii i też prowadzi SM – zobaczcie tutaj). O ironio, na zdjęciu trzymam aparat 😉 Mogę wam jednak zaproponować wirtualną wycieczkę – link poniżej.

Adres: Strada George Bacovia 63

Godziny otwarcia: od wtorku do niedzieli w godzinach 9-17 (listopad – luty) albo 10-18 (marzec – październik)

Bilety: 15 lei (normalny), 7 lei (ulgowy); opłata za przewodnika: 6 lei/osoba, opłata za zdjęcia: 18 lei

No to może wirtualna wizyta u Bacovii?

Casa memorială - LIVIU & FANNY REBREANU

Ostatnie dwa muzea tego typu – domy pamięci Rebreanu oraz Minulescu – znajdują się w tym samym miejscu, zaraz obok siebie. Aby je odwiedzić, musicie udać się do dzielnicy Cotroceni, jednej z moich ulubionych w całej stolicy. Wizytę tutaj można łatwo połączyć ze zwiedzaniem Pałacu Królewskiego albo Ogrodu Botanicznego. Oba muzea, domy Rebreanu i Minulescu, to średniej wielkości mieszkania i zwiedza się je z tym samym przewodnikiem. Podczas wizyty byłam tam całkowicie sama, więc domyślam się, że zwiedzający wpadają tam tylko z rzadka. No i gdy przewodnik oprowadza po jednym mieszkaniu, drugie po prostu zamyka na klucz i wychodzi 😉 Natomiast fantastycznie opowiada o obu pisarzach, ich perypetiach życiowych oraz przedmiotach osobistych. Ma naprawdę ogromną wiedzę w temacie!

Portret Liviu Rebreanu
Wnętrze mieszkania Rebreanu
Salon
Jadalnia
Rysunek na dole jest wykonany przez samego Rebreanu
W pudełku leży fragment szubienicy, na której zginął brat Liviu

Liviu Rebreanu to prozaik, nowelista, dramaturg, autor wielu powieści. Urodził się w 1885 roku na terenie Transylwanii, która wówczas była jeszcze częścią Austro-Węgier. Znał zarówno rumuński, jak i węgierski. Mało tego, pierwsze teksty literackie napisał po węgiersku! Jednak na swoją ojczyznę, zarówno tę fizyczną, jak i tę językową, wybrał Rumunię. Był tzw. Rumunem “stamtąd” (“românul de dincolo”), czyli Rumunem spoza granic Królestwa Rumunii, podobnie jak niektórzy bohaterowie jego powieści Ion. To książka przetłumaczona na język polski, więc możecie z łatwością znaleźć ją na internecie za parę groszy albo wypożyczyć w bibliotece. Ion opowiada o życiu społeczności wiejskiej, o przywiązaniu do ziemi, która jest jak święta i jak kochanka – można poświęcić dla niej wiele. Powieść nie szczędzi intryg miłosnych, opisów dawnych obyczajów rumuńskiej wsi czy ciekawych portretów osobowościowych. Dla Rumunów Ion to klasyka literatury i obowiązkowa lektura szkolna.

Druga powieść Rebreanu przełożona na polski to Las wisielców. To książka zainspirowana prawdziwą historią brata Liviu Rebreanu, który – podobnie jak inni Rumuni z Transylwanii – w czasie I wojny światowej został żołnierzem armii austro-węgierskiej. Historia jednak nie była dla nich łaskawa, bo w 1916 roku Królestwo Rumunii dołączyło do wojny przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom. W rezultacie żołnierze narodowości rumuńskiej zostali zmuszeni do walki ze swoimi braćmi zza Karpat. Nie mogąc pogodzić się z takim losem, brat Rebreanu zdezerterował z wojska, lecz został schwytany i powieszony. Liviu mocno przeżył to wydarzenie. Udało mu się zdobyć kawałek drewna, który ponoć pochodził z owej szubienicy. Przechowywał go w swoim mieszkaniu jako pamiątkę po bracie. Jeśli zagadniecie o to przewodnika, na pewno wskaże wam witrynę z przeróżnymi bibelotami, wśród których znajduje się właśnie wspomniane drewienko.

Adres: Strada Gheorghe Marinescu 19, ap. 11 (ale dzwońcie pod 12 na domofonie, bo tam jest część biurowa i przewodnik)

Godziny otwarcia: od wtorku do niedzieli w godzinach 9-17 (listopad – luty) albo 10-18 (marzec – październik)

Bilety: 15 lei (normalny), 7 lei (ulgowy); opłata za przewodnika: 6 lei/osoba, opłata za zdjęcia: 18 lei

Tutaj możesz odwiedzić mieszkanie Liviu Rebreanu:

Casa memorială - ION MINULESCU & CLAUDIA MILLIAN

Mieszkanie Minulescu znajduje się w dokładnie tym samym bloku, co muzeum Rebreanu, więc nie będę się powtarzać w sprawie lokalizacji czy przewodnika – pisałam o tym nieco wyżej.

Ion Minulescu dzisiaj nie jest postacią szeroko znaną. Za to znał go cały międzywojenny Bukareszt! Był duszą towarzystwa, gadułą (ach, ci Olteńczycy!), miał niezwykłe poczucie humoru i żadne literacko-towarzyskie posiedzenie w Capșy, legendarnym lokalu w centrum, nie mogło się odbyć bez jego obecności. Pisał wiersze, nowele, dramaty i artykuły do gazet. W 1914 roku wziął ślub z Claudią Millian, również poetką i dramatopisarką. Ich córka, Mioara, odziedziczyła artystyczną duszę po rodzicach i została plastyczką.

Wewnątrz odnajdziecie obrazy najznamienitszych rumuńskich malarzy (Camil Ressu, Victor Brauner, Theodor Pallady), rzeczy osobiste, stare meble i kolekcje książek. Ta ostatnia jest w mieszkaniu Minulescu całkiem wyjątkowa, bo oprawiona w… wielokolorowe tkaniny. Skąd taki pomysł? Minulescu na początku wszystkie swoje książki oprawiał w prawdziwą skórę, a więc całkiem wartościowy materiał. Podczas niemieckiej okupacji Bukaresztu w czasie I wojny światowej pisarz opuścił swoje mieszkanie, a po powrocie okazało się, że duża część jego książek zniknęła. Nauczony tym doświadczeniem zaczął oprawiać książki w resztki tkanin pozostałe po kreacjach swojej żony. Mówiąc najprościej: co nie nadawało się już na kieckę, stawało się oprawą książki. Co jeszcze ciekawsze, na podstawie książek Minulescu można studiować tkaniny używane do szycia odzieży w międzywojennej Rumunii 😉

Przewodnik świetnie nakreśla kontekst epoki i osobowość każdego z członków rodziny Minulescu. Ogromnie polecam wizytę w tym niepozornym bloku przy ulicy Marinescu 19 – skrywa prawdziwe skarby!

Strada Gheorghe Marinescu 19
Portret Iona Minulescu autorstwa Victora Braunera
Książki Minulescu
Mieszkanie Minulescu

Adres: Strada Gheorghe Marinescu 19, etaj 2, ap. 12 (trzeba wcisnąć 12 na domofonie)

Godziny otwarcia: od wtorku do niedzieli w godzinach 9-17 (listopad – luty) albo 10-18 (marzec – październik)

Bilety: 15 lei (normalny), 7 lei (ulgowy); opłata za przewodnika: 6 lei/osoba, opłata za zdjęcia: 18 lei

A może wirtualna wizyta u Minulescu?

Bibliografia i polecajki

  • Antologia poezji rumuńskiej, red. Danuta Bieńkowska, Irena Harasimowicz, wyd. PIW, Warszawa 1989
  • Halina Mirska-Lasota, Mały słownik pisarzy rumuńskich, wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa, 1975
  • https://mnlr.ro/

Podobają Ci się Opowieści z Rumunii? Ogromnie się z tego cieszę! Jeśli chcesz wesprzeć moją dalszą działalność, możesz postawić mi wirtualną kawę.

zobacz także:

szukasz czegoś innego? spróbuj tutaj: