
Jakie pochodzenie mają słupy pogrzebowe na rumuńskich cmentarzach i czym jest ptak-dusza? Kolejna opowieść zaduszkowa
Na rumuńskiej stypie zawsze znajdzie się miejsce dla pewnego słodkiego specjału. Oczywiście chodzi o typowo pogrzebowy deser – koliwę (rum. coliva).
Jest to ciasto z gotowanej pszenicy, orzechów, miodu (bądź cukru), ozdobione np. cukrem pudrem, kakao, pokruszonymi herbatnikami lub cukierkami w taki sposób, by na górze stworzyć kształt krzyża.
Coliva / koliwa jednoznacznie kojarzy się z pogrzebem i parastasem (ceremonią odprawianą w kościele prawosławnym na wspomnienie zmarłej osoby).
Koliwę przynosi się do cerkwi na poświęcenie razem z innymi pokarmami, które potem się rozdaje i zjada na cześć zmarłego – kołaczami, owocami, cujką czy winem.
Na zdjęciu: stół w cerkwi św. Teodora Tyrona (zwanej Ciuflea) w Kiszyniowie
W kuchni polskiej zbliżonym daniem jest kutia, również przygotowywana z gotowanej pszenicy. Dzisiaj jadana jest już tylko na Boże Narodzenie, ale w przeszłości wiązała się z każdym świętem, podczas którego obcowało się ze zmarłymi (a m.in. Dziady czy Boże Narodzenie takimi świętami były).
Dodajmy jeszcze, że w podobnym terminie wypada święto zmarłych – słowiańskie Dziady (dzisiaj Święto Zmarłych) to przełom października i listopada, a rumuńskie Moșii de Toamnă (Dziady Jesienne) to pierwsza sobota listopada.
Kutia oraz colivă mają wspólne pochodzenie!
To danie, które było przygotowywane już w antycznej Grecji i nosiło nazwę κόλλυβος – oznaczało pierwotnie ‘małe monety’, później zaś danie z gotowanej pszenicy. Zapewne poprzez zabieg porównujący złote ziarenka zboża do ‘pieniążków’ – taka jest moja teoria, ale patrząc na to danie, myślę, że się ze mną zgodzicie 🙂 Dzisiaj znane jest szeroko w kościołach obrządku wschodniego. W Polsce kutia jest daniem z kuchni kresowej, spotykanym głównie na wschodzie.
Jeśli chcesz spróbować rumuńskiej koliwy, to niestety muszę Cię zmartwić – nie znajdziesz jej w restauracjach. To danie typowo domowe i przygotowywanie tylko na uroczystości pogrzebowe.
Ale jeszcze nic straconego! Zauważyłam, że w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się przekąski o smaku koliwy, na przykład… lody! 😉 Możesz więc następnym razem rozglądać się za nimi w lodziarniach.
Koliwa jest uwielbiana przez Rumunów, co też stało się źródłem licznych memów 😉
● E. Kocój, Pamięć starych wieków
● κόλλυβος [hasło], H. George Liddell, R. Scott, A Greek-English Lexicon – link
● rozmowy z Rumunami (polecam szczególnie 🙂
Podobają Ci się Opowieści z Rumunii? Ogromnie się z tego cieszę! Jeśli chcesz wesprzeć moją dalszą działalność, możesz postawić mi wirtualną kawę.
Jakie pochodzenie mają słupy pogrzebowe na rumuńskich cmentarzach i czym jest ptak-dusza? Kolejna opowieść zaduszkowa
Czym jest rumuńska coliva / koliwa i jaki ma związek z polską kutią? Opowieść wokół Moșii de Toamnă
Wywiad dwujęzyczny (rumuński & polski) na temat sztuki wyszywania rumuńskich koszul, poczucia wspólnoty i powrotów do korzeni. (+PDF z zadaniami!)
Kim jest Paparuda i jaki ma możliwy związek ze słowiańskim bogiem Perunem? Jak radzono sobie z długotrwałym brakiem deszczu w…